Nie wiem jak to się dzieje ale faworki wykonane przez mojego Męża smakują o niebo lepiej niż moje, choć robimy je z tego samego przepisu.
Być może sekret tkwi w odpowiednim i solidnym wyrobieniu ciasta.
Ja po prostu nie mam tyle siły albo się słabo do tego przykładam.
Niemniej chruściki smakują znakomicie i przygotowanie ich zajmuje parę chwil.
Składniki:
- 1 kg mąki
- 1 op. proszku do pieczenia
- 2 łyżeczki cukru z wanilią
- 330 ml kwaśnej, gęstej śmietany
- 3 jajka
- 0,5-1 szklanki cukru
- mleko na oko
- olej do smażenia
Wykonanie:
Wszystkie składniki łączymy ze sobą i zagniatamy ciasto, które powinno odchodzić od ręki.
Rada: Mleko wlewamy stopniowo: zacznijmy od 1/3 szklanki bo może się okazać, że tyle wystarczy.
Jeśli chodzi o cukier, to używając jego całej szklanki nie ma już potrzeby opruszania chruścików cukrem pudrem. Ja preferuję takie rozwiązanie.
Radełkiem lub nożykiem kroimy ciasto na wąskie paski, następnie dzielimy je na mniejsze fragmenty i każdy z nich nacinamy na środku.
Jeden koniec przeciągamy przez dziurkę.
Faworki smażymy na głębokim oleju na złoty kolor z obydwu stron.
Wykładamy na ręcznik papierowy aby odsączyć z nadmiaru oleju.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz